Royal International Air Tattoo 2017

ROYAL INTERNATIONAL AIR TATTOO 2017

Zapraszam do zapoznania się z fotorelacji z ROYAL INTERNATIONAL AIR TATTOO 2017

Royal International Air Tattoo 2017

Royal International Air Tattoo( RIAT )- to największe pokazy organizowane na naszym kontynencie, które odbywają się w bazie RAF w Fairford w hrabstwie Gloucestershire w południowo-zachodniej Anglii.

Pierwsze pokazy, które odbyły się pod nazwa Air Tattoo, miały miejsce w roku 1971, na lotnisku North Weald w hrabstwie Essex.  W roku 1976 pokazy przekształciły się w International Air Tattoo. W roku 1996 królowa brytyjska Elżbieta II nadała im nazwę Royal International Air Tattoo, która obowiązuje do dnia dzisiejszego.  W księdze rekordów Guinnessa można wyczytać, że największa edycja odbyła się w roku 2003 roku gdzie zwiedzającym zaprezentowano 535 maszyn latających.

Na takiej imprezie było dużo atrakcji, których nie widziałem wcześniej w powietrzu:

Na pierwszy ogień idzie Red Arrows – to zespół akrobacyjny Royal Air Force stacjonujący na lotnisku Scampton w Wielkiej Brytanii. Powstał roku 1964 roku.  Latają na maszynach 9x  BAE Hawk. Dzięki temu, że byli gospodarzami na tych pokazach, można było kilkukrotnie podziwiać ich na niebie.  Pogoda, która w Anglii zmieniała się dość dynamicznie każdego dnia, umożliwiła mi podziwianie różne wariantów pokazów. Dodatkowo ciekawie wyglądały spektakle podniebne – charakterystyczne 3- kolorowe smug i(biały, niebieski oraz czerwony) na tle deszczowych chmur.  Mam nadzieje, że w następnym sezonie będę ten zespół częściej podziwiał.

Na drugim miejscu w moim skromnym rankingu znalazł się zespół U.S. Air Force Thunderbirds.

Zespół powstał w roku 1953. Obecnie stacjonuje w stacjonuje w bazie lotniczej Nellis w stanie Nevada. Organizacyjnie podlega 57. Skrzydłu US Air Force. Związku z cięciami budżetowymi zespół mocno ograniczył swoje występy w Europie. Dlatego, gdy dowiedziałem się, że ten zespół będzie w tym roku na RIAT to postanowiłem, że muszę tam jechać! Zobaczyć cała grupę fantazyjnie pomalowanych F-16C Block 52 wykonujących różne manewry – to trzeba było zobaczyć. I wiecie co? Nie zawiodłem się na tym pokazie. Każdy z pokazów był bardzo dobry.

Royal International Air Tattoo 2017
Ja oraz osoba z U.S. Air Force Thunderbirds

Spotkałem się z opinią że pokaz Thunderbirds był „zbyt Amerykański” – dziwne to określenie, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że to jest Amerykański zespół, a spiker który opowiada o robi to z prawdziwą pasją –od takich ludzi powinno się brać przykład. Często, jak jestem, na pokazach zwracam uwagę na komentatorów i wiecie, co jest najgorsze? Ponad 70% ludzi podczas pokazu czyta z kartki- tak słychać ten „entuzjazm”, który ma tyle dynamiki, co czytanie na glos składu proszku do prania. Pomiędzy pokazami, w kolejce po jedzenie, miałem przyjemność porozmawiać z jednym z członków tego zespołu- bardzo miły człowiek:)

Gdy jesteśmy przy radości spikera to przypomina mi się pokaz Brytyjskiego CHINOOK HC.4

CHINOOK jest dwu wirnikowym śmigłowcem wykorzystywanym najczęściej do transportu żołnierzy lub sprzętu. Niektórym ludziom przypomina autobus z doczepionymi wirnikami lub wykrzywionego latającego banana. Można powiedzieć, że pokaz tej maszyny w powietrzu jest nudny- zero smugaczy podczepionych, manewrowość mniejsza niż przy innych bojowych maszynach (pamiętajmy, że CHINOOK jest dużym transportowcem), ale dzięki spikerowi, który z werwą opowiadał o tej maszynie i figurach, z miłą chęcią się pokaz oglądało i słuchało, a okrzyk roooooooooollerrrrrrrrrrrrrrrrrcoaster powoduje uśmiech do dnia dzisiejszego. A na koniec pokazu człowiek machający duża czerwona rękawicą w kształcie ręki też spowodował, że ten pokaz zapadł mi głęboko w pamięci.

Gdy jesteśmy przy śmigłowcach to należy wspomnieć o przestawieniu wykonanym przez Attack Helicopter Display Team – AHDT. Czemu o przedstawieniu a nie o pokazie?
Ponieważ widziałem ich rok temu w Berlina na ILA Berlin 2016 i tam dali ładny pokaz razem z MI-35 z Czech. Natomiast na RIAT przeszli samych siebie. Tego się nie da opisać. Wybuchy flar oraz ostrzały z rakiet, i z działka pokładowego. Na sam koniec efektywny niski przelot na tle detonacji beczek. Tutaj można zobaczyć cały pokaz:

https://www.youtube.com/watch?v=IXtI3SSuWY4

Podobny pokaz dała para L-159 ALCA – były wspólne naloty na jeden cel oraz rozejścia, flary i wybuchy na ziemi- dla mnie bomba! Może nie tak spektakularne jak wcześniej wymienionej grupy, ale i tak cieszyły oko.

Na rok 2017 przypadają siedemdziesiąte urodziny US Air Force –z tej okazji na imprezie można było zobaczyć sporo „amerykańskiego” latającego sprzętu- co w naszym kraju na pokazach lotniczych rzecz rzadko spotykana.

Poza oczywiście wspomnianymi Thunderbirds była cała masa sprzętu wojskowego, który jest rzadko widywany w naszych stronach. Zacznę od parady lotniczej, w której przeleciały przed zebrana publiką takie maszyny jak:

  • F-15C z 493d Fighter Squadron
  • F-16C z 480th Fighter Squadron
  • KC-135R z 351st Air Refueling Squadron
  • C-130J-30 Hercules z 37th Airlift Squadron

Oczywiście te samoloty parę razy przeleciały przed publicznością. Dla mnie największym plusem było zobaczenie pięknych F-15C pierwszy raz w powietrzu.

W niedziele czekała nas niespodzianka- przelot Northrop B-2 Spirit w asyście F-15.  Northrop B-2 Spirit jest to amerykański bombowiec strategiczny zbudowany w układzie latającego skrzydła.  Jest to bardzo piękna maszyna, która swoim kształtem przypomina olbrzymią czarną płaszczkę- mam nadzieje, że za rok znowu ta maszyna pokaże się na pokazach.

Gdy jesteśmy przy maszynach futurystycznych to trzeba wspomnieć o pokazie F-22 RAPTOR.

Według mnie najlepszy pokaz z całej imprezy. Pilot- major Dan Dickinson robił takie rzeczy z tą maszyną, że  to przechodziło ludzkie pojęcie. Dynamiczny start, ciasne manewry (ciekawostką jest to, że „kręcił” pokaz w 2/3 pasa startowego, gdy porówna się to z innymi pokazami gdzie figury były rozciągnięte na cała długość pasa startowego- pokazuje to tylko jak bardzo zwrotna jest to maszyna).

Szkoda, że angielska kapryśna pogoda nie dopuściła do wykonania całego pokazu- z powodu pogarszających się warunków pogodowych (mocny deszcz) – pilot zaprezentował tylko „dynamiczny” wjazd na początek pasa startowego. W następnym dniu maszyna zaprezentowała się w pełni możliwości i do tego jeszcze wspólny przelot razem z P-51D Mustang (nazwa własna „FRENESI”)- konstrukcja z drugiej wojny światowej. Nie rozumiem tylko tej całej fali nieprzyjemnych komentarzy, która posypała się pod adresem pilota oraz maszyny- ludzie opanujcie się to są pokazy, w których najmniejszy błąd może kosztować życie, a prowadzenie pokazów na zasadzie: „Co ja nie polecę w taka pogodę??? Weź potrzymaj mi Piwo” najczęściej kończy się smutną wzmianką w gazetach informująca o śmierci pilota lub rozbiciem maszyny.

Pokazy Royal International Air Tattoo to nie tylko pokazy najnowszych maszyn – to także pokazy starszych maszyn pamiętających II wojnę Światową.

Mając to na uwadze, trzeba wspomnieć o pięknym wspólnym pokazie Lancaster wykonanym razem z 4x Spitfire (w różnych wersjach oraz malowaniach). Nawet nie wiecie, jak miło było posłuchać pracy silników tych pięknych maszyn. Druga fajną maszyną, na która czekałem, był przelot B-17 FLYING FORTRESS.  Zebranej publiczności pokazał się bombowiec „Sally B„, który odtwarzał „Memphis Belle” (Pamiętacie może taki film jak „Ślicznotka z Memphis” z roku 1990?) do tej pory na pamiątkę ma jedna stronę pomalowaną w ten sposób. Prawdziwa „Memphis Belle” nie lata od lipca 1946 r. Dla zaciekawionych podaje link do trailera filmu:

Jak jesteśmy przy tematyce filmowej, to kolejna maszyna, która pokazała się moim oczom –  to P-51D mustang na czerwono pomalowanym ogonem.  Malowanie takie miała 332 Grupa Myśliwska (332nd Fighter Group).  Cechą charakterystyczną tej jednostki było to, że składała się z czarnoskórych obywateli USA. Piloci 332 Grupy brali udział w misjach nad Afryką Północną, Morzem Śródziemnym i Europą Południową (w tym w walkach o Monte Cassino we Włoszech), Austrią, Czechosłowacją i Polską.  Od charakterystycznego czerwonego ogona przyjęło nazywać się tą jednostkę Red Tails („Czerwone Ogony”) albo Redtail Angels („Czerwono ogoniaste Anioły”); natomiast piloci niemieccy nazywali jej pilotów Schwarze Vogelmenschen (w wolnym tłumaczeniu „Czarni Ptacy”).

Tych, co zaciekawiłem zostawiam odnośnik do trailera filmu:

Co do samej organizacji tej imprezy to duże brawa.

Impreza byłą poprawnie oznaczona parkingi też. Na imprezie były rożne punkty gastronomiczne.

Co do ciekawostek których nie spotkałem na innych imprezach to:

-Brak bramek metalowych odgradzających ludzi od pasa startowego(był tylko sznurek) – tak da się poprowadzić imprezę, która jest jedną z największą w europie bez tych metalowych bramek. Ja porównam ludzi, co są na pokazach RIAT a na innych to się zastanawiam, dlaczego na innych pokazach trzeba ludzi pilnować(, bo wchodzą jak to bydło na pas) a na takiej dużej imprezie wystarczy tylko sznurek i sporadycznie ktoś go przekracza.

-Kolejki- to była rzecz najbardziej zaskakująca… co pokazy to zawsze są kolejki przed bramą. Przed RIAT zobaczyłem karny szereg ludzi ustawionych dwójkami czekających grzecznie aż brama zostanie otwarta- zero kombinowania na zasadzie ja postoje razem z wami i wejdę szybciej. Ten, kto był później szedł na sam koniec kolejki( sam wiem, bo się raz spóźniłem i maszerowałem dobre 15 minut na sam koniec kolejki).

Uważam swój wyjazd na  Royal International Air Tato za udany. Mam nadzieję, że w następnym roku też pojawię się na tej imprezie.

Od tego wpisu zaczynam robić podliczenia ile mnie dany wyjazd kosztował(dajcie znać w komentarzach, co o ta kimś czymś sadzicie)

Podliczenie kosztów(ceny w funtach):

jedzenie na3 dni okolo 50-60(największe zakupy zrobione w ASDA)

nocleg byl 360(Noclegi przez wyszukiwarki typu booking i trivargo)

bilety 210( normalne bilety- jest możliwość kupienia spotters packa ale jest to dość droga opcja- wszystkie zdjęcia zostały zrobione z „normalnej strefy).  Gdy będe za rok jechał będe się zastanawiał czy wykupić spotters packa- większość pokazów byłą tak pomyślana aby się najwięcej działo przed trybuną foto)

Do tego trzeba dodać koszt biletu lotniczego( ja wydałem około 350 złoty ale ja musiałem wykupić dodatkowy bagaż)

Bardzo chce podziękować Malwinie Żuk która bardzo pomogła podczas organizowania tego wyjazdu(była np. kierowcą ja w ruchu lewostronnym niezbyt pewnie czuje) -BARDZO DZIĘKUJE!!!!- bez twojej pomocy wyjazd w tym roku byłby bardzo ciężki.

Zapraszam do odwiedzenia jej strony:

http://www.mekaree.co.uk/

oraz do polubienia jej FB:

http://www.mekaree.co.uk/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *